Ten maleńki przedstawiciel Phalaenopsis przyjechał do mnie w lutym zeszłego roku. Długo nie mogłam się z nim dogadać, aż trafił w końcu do orchidarium na podkładke. Tam zakwitł z pędów, z którymi już do mnie przyjechał, ale jego kwitnienie było bardzo krótkie. Kwiatki utrzymywały się 3-4 dni i odpadały.
Tak kwitł:
W orchidarium pięknie się rozrósł. Niestety ze względu na przeprowadzkę musiałam zlikwidować orchidarium. Miałam dylemat co zrobić z Phal. parishii, którego korzenie rozrosły się tak bardzo, że nie byłam w stanie wsadzić ich do zwykłej doniczki. Metodą prób i błędów wsadziłam, go do wysokiej szklanki do samego seramisu. Myślę, że mu się spodobało, bo teraz wygląda tak:
Moja przygoda ze storczykami rozpoczęła się w lutym 2009r., kiedy to na urodziny dostałam piękną Miltonię. Przez moją nadgorliwość roślina szybko straciła życie, ale skutecznie zaszczepiła we mnie miłość do tych kwiatów. Dalsza część mojej "choroby" bardzo szybko się rozwinęła. Dzisiaj mam już całkiem sporą kolekcje tych roślin, którą będę powoli prezentowała w tym blogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz