Phalaenopsis bellina to moja ulubiona roślina. Przez pierwszy okres, który u mnie była nie potrafiłyśmy się dogadać, co skutkowało zrzucaniem pąków. Później powoli współpraca zaczęła się rozwijać pomyślnie, a dzisiaj myślę, że idzie nam to całkiem dobrze :) W tym sezonie kwitnie non stop od 3 miesięcy i wcale nie zanosi się na koniec. W szczytowym momencie miała 3 kwiaty, ale mam cichą nadzieję, ze już niedługo ujrzę łącznie 4.
Roślina też pięknie idzie w "zielone". Zaczyna powoli przypominać Phalaenopsis gigantea :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz